Patriotyzm w polskim wydaniu jest niezwykle skomplikowaną sprawą. Najprawdopodobniej wynika to z niemniej skomplikowanej historii naszego narodu, którą ciężko zinterpretować w jednotorowy sposób. Pełno w niej ekscytujących wzlotów i druzgocących, niestety częstszych upadków, wspaniałych bohaterów i czarnych owiec narodu. Lecz czemu bycie polskim patriotą jest takie trudne w XXI wiecznej rzeczywistości?
Ostatnio jednym z popularniejszych sposobów na wyeksponowanie swojej miłości do ojczyzny stała się odzież patriotyczna. Może by się wydawać, pomysł nie najgorszy, w końcu wzorem z zza oceanu taki ubiór rozpowszechnia dumę i popularyzuję myśl o kraju. Jednak polskie społeczeństwo, słynące z wiecznych podziałów i taki pomysł potrafiło skomplikować do tego stopnia, że ciężko tu o jednoznaczną ugodę. W ten sposób producenci korzystając z kompleksów niektórych warstw społecznych częstują nas wzorami pokroju ,,śmierć wrogom ojczyzny”, czy dla kontrowersji (a jak wiadomo to sprzedaje się najlepiej) wstawkami z żołnierzami wyklętymi. W ten sposób Polska została podzielona na dwa obozy, ten który chce zademonstrować światu poprzez ubiór swoje uczucia patriotyczne i ten, który posądza nowy trend za antypolski lub ,,zbyt odchylony na prawo”.
Kto ma rację w tym sporze? Prawda leży po środku. Sposób w jaki sklepy wykorzystują symbol Polski Walczącej może go deprawować, a niektóre nadruki są, delikatnie mówiąc, nie trafione. Nie możemy lecz być ślepo przeciwko takiemu ubiorowi, w końcu jeżeli ktoś bardzo chce się pokazać ze strony prawdziwego patrioty to w końcu ma taką możliwość. Zaś popyt na takie artykuły wspomaga polskie firmy przez co pośrednio napędzamy naszą, ojczystą gospodarkę.
Jakie jest rozwiązanie? Niech marki odzieżowe tego typu przemyślą dokładnie dobór wzornictwa by ten nie obraził nikogo, a przeciwnicy otworzą się na nowoczesne rozwiązania i zadadzą sobie pytanie, w jaki sposób noszenie dobrze zaprojektowanej bluzy tego typu jest obrazą dla polskiej flagi czy godła?
Polacy posiadają niesamowitą tendencję do celebrowania największych porażek w swojej historii. Jak długo w sercach naszych będzie tkwić nieudolne powstanie warszawskie? Oczywiście jest ono świadectwem odwagi oraz hartu ducha w walce o wolność naszych przodków. Jednak w historii Rzeczpospolitej wiele było takich zrywów, które skończyły się rozgromieniem wroga, a nie zniszczeniem w 90% naszej stolicy oraz śmierci 150 tysięcy ludności cywilnej. Czemu by nie rozpromować bitwy pod Grunwaldem? Jakim cudem tak mało osób wie o zwycięstwie pod Kircholmem, jak to husaria z łatwością rozgromiła trzy razy większe wojska szwedzkie. A rocznica niepodległości? Niech przestanie być ona depresyjnym świętem oraz pretekstem narodowców do porzucania sobie flarami i wykrzykiwania rasistowskich haseł. Jedynie w Polsce, stolica zamiast cieszyć się ze święta symbolizującego tak radosne wydarzenie jakim było dla naszych przodków odzyskanie wolności, staje się poligonem dla wszystkich pracujących policjantów Warszawy.